Puchar Tang Soo Do Tradycyjnego 12.04.2014 Pionki

2 PUCHARY I TYTUŁY GRAND CHAMPION SEMI: ADRIAN LASKOWSKI, NATALIA GNICH

18 MEDALI: 8 ZŁOTYCH, 7 SREBRNYCH, 3 BRĄZOWE  

                                              więcej fotek:https://www.facebook.com/media/set/?set=a.711002282277100.1073741846.203411993036134&type=3https://www.facebook.com/media/set/?set=a.710599865650675.1073741845.203411993036134&type=3https://www.facebook.com/media/set/?set=a.710071485703513.1073741844.203411993036134&type=3

W dniu 12 kwietnia 2014 roku 25 osobowa ekipa Tang Soo Do „Ronin” Stanisławów/Poświętne wzięła udział w Pucharze Tang Soo Do Tradycyjnego w Pionkach zdobywając aż dwa Puchary i tytuły Grand Champion oraz 18 medali: 8 złotych, 7 srebrnych i 3 brązowe.

 Organizatorem był Klub Sportowy Centrum Tang Soo Do Pionki kierowany przez trenera p. Dariusza Sułka, wiceprezesa PFTSD.

Nasi zawodnicy odnotowali świetny występ zdobywając n/w wyniki:

GRAND CHAMPION SEMI CONTACT KADECI -  ADRIAN LASKOWSKI

GRAND CHAMPION SEMI CONTACT KADETKI – NATALIA GNICH

Ernest Suchocki (dzieci młodsze) I m formy tradycyjne, I m soft stick
Adrian Laskowski (kadeci) I m semi contact, I formy z bronią, GRAND CHAMPION SEMI
Natalia Gnich (kadetki) I m semi contact, GRAND CHAMPION SEMI CONTACT
Igor Dąbrowski(młodzicy) I m formy tradycyjne
Dominik Kaim(dzieci) I m touch contact
Jakub Słowik (dzieci) I m touch contact
Mateusz Pasik(młodzicy) II m semi contact, II m fformy tradycyjne
Karol Kaps(kadeci) II m semi contact
Norbert Socha (dzieci) II m touch contact
Adrian Socha (dzieci) II m touch contact
Magda Gnich (dzieci) II m formy tradycyjne
Szymon Szulc(młodzicy) II m semi contact
Adrian Suchocki (dzieci) III m formy tradycyjne
Patrycja Biedrzycka (dzieci) III m touch contact
Jakub Laskowski (kadeci) III m semi contact

Podsumowanie:

Świetny wręcz występ odnotowali Adrian Laskowski, Natalia Gnich i Ernest Suchocki. Adrian nie tylko wygrał swoją kategorię w semi-contacie, ale również nie pozwolił sobie na odebranie palmy zwycięstwa w formach z bronią. Dodatkowo również będąc powołany do walki w GRAND CHAMPION SEMI CONTACT potwierdził że miejsce, tytuł Grand Championa i okazały Puchar tej konkurencji należy się właśnie jemu. Nie licząc walk wcześniejszych w Grand Championie również musiał wszystkie walki wygrać. Co ciekawe ostatnią walkę czampionatu toczył z klubowym kolegą – Karolem Kapsem.

Tytuł GRAND CHAMPIONA SEMI CONTACT  pośród kadetek uzyskała Natalia Gnich, która wcześniej zdobyła złoto w semi-contacie. Natalia okazała się odporna na twarde agresywne ataki zawodniczki z Pionek, którymi wcześniej ta zawodniczka wyeliminowała z dalszej rywalizacji naszą drugą Natalię – Gawryś. Odniosłem wrażenie, że przeciwniczka  Natalii jest zaskoczona, że jej silne, agresywne czasem i silniejsze ataki nie osiągają zamierzonego efektu u naszej zawodniczki. Cieszy sukces Natalii Gnich albowiem podwójnie (złoto semi, I m Grand Champion semi) tego dnia udowodniła, że jest w stanie walczyć i wierzyć w zwycięstwo. Potwierdziła zatem, że w klubowej kadrze z przypadku nie jest. Troszkę jeszcze mocniej powinna popracować nad formami, choć malutka poprawa już jest ;

Fajnie się zaprezentował nasz najmłodszy zawodnik, rocznik 2007, Ernest Suchocki, który zajął I miejsce w formach tradycyjnych i I miejsce w walkach soft-stick pośród wielu uczestników obu konkurencji. Wydaje się, że Ernest powinien być wyróżniającym się zawodnikiem w niedalekiej przyszłości, podobnie jak jego nieco starszy brat Adrian (III miejsce w formach tradycyjnych), choć tu ujawniają się czasem emocje już poza matą.

Zawody dla TSD rozpoczęły się konkurencji form synchronicznych (drużynowych), nowości w federacji na ten czas. Zgłoszonych było łącznie 8 ekip, z czego 2 z naszego klubu; pierwsza w składzie: Damian Buczek, Adrian Laskowski i Kamil Pasik a druga: Natalia Gawryś, Karol Kaps, Igor Dąbrowski.

Pierwsza z wymienionych ekip zaprezentowała formę (czwartą) w sposób taki, który raczej nie budził wątpliwości, że są pretendentami do czołowego miejsca w konkurencji. Bardzo ładnie wizualnie to wyglądało. Było zgranie, spojrzenia, twardość, odpowiednia dynamika i przypuszczalnie poleciały by najwyższe noty. Zadecydował pech – pomyłka Damiana w schemacie, która przekreśliła szansę na podium. Sędziowie pod kierownictwem Marka Czapki podjęli decyzję o ujęciu za pomyłkę nie o dziesiętne punktów lecz odjęcie po całym punkcie od każdego z sędziów. W rezultacie zamiast not np. 4,5; 4,3, 4,0 poleciały 3,5; 3,3,3.0 co ostatecznie, mimo bardzo ładnego wykonania zepchnęło naszą drużynę na ostatnią 8 lokatę. Sam sędzia mówił, że prawdopodobnie gdyby nie pomyłka nasza drużyna miała by 1 miejsce konkurencji. Druga nasza drużyna uplasowała się na 5 lokacie tej konkurencji. Osobiście bardzo lubię tę konkurencję.

Generalnie tego dnia ciążyło na naszych zawodnikach jakieś fatum pomyłek w formach,  gdyż zdarzało się to naszym zawodnikom, którzy mieli duże szanse na dobry występ. I tak Dominik Kaim pomylił się w formie tradycyjnej, jak również w formie z bronią gdzie w końcówce formy z kijem dodał jakieś nowe elementy/ruchy. Szymon Szulc sam do końca nie wiedział co z bronią (kijem) wykonał. Natalia Gawryś (wg.jej słów) również pomyliła się w wykonaniu Pyung Ahn Cho Dan, choć wcześniej eliminacje do finału tej konkurencj przeszła. Również Adrian Laskowski pomylił się wykonując czwartą formę. Z naszej strony to byli potencjalni kandydaci jeśli nie do któregoś miejsca podium, to choć do wejścia do rywalizacji finałowej. Odpadali już na starcie dokonując pomyłek. Oczywiście większość z nich wspaniale się wybroniła potem w innych konkurencjach jak Adrian z bronią, w walkach czy w Grand Championacie czy Dominik w touch-contacie, gdzie zajęli najwyższe stopnie podium. Pomyłki być może są wynikiem, że formy trenujemy ostatnio dość rzadko lub nawet wcale, bądź zaledwie poświęcając im do kilku minut. Być może w tym tkwi przyczyna. Moim zdaniem możemy je robić na poziomie trochę lepszym niż dostatecznym.

Ładnie jest w stanie wykonywać formy Igor Dąbrowski. Tu osiągnął I miejsce. Swoje braki w wygładzeniu formy i doprecyzowania/douczenia się ruchów ukrywa przy zdecydowanym, twardym i wizualnie ładnym wykonaniu formy. Gdyby poświęcił troszkę więcej czasu być może będzie to dobry technicznie zawodnik. Igor ma jednak czasem zbytnią pewność siebie, butę..i musi walczyć z pokusą znużenia i czasem lenistwa ;p . Jeśli to ominie jest to dobry zawodnik i mam nadzieję że tak będzie. W walkach niefortunnie trafił na roślejszego zawodnika, choć wg. jednego z trenerów był w stanie wygrać pokonując rywala szybkością, a próbował „cwaniaczyć” atakując przez co się nadziewał ;p Ale każde zawody to nauka, zatem miejmy nadzieję, że Igor jest zmotywowany.

Są widoczne postępy w walkach u chłopaków: Karola Kapsa Jakuba Laskowskiego, a nawet u Mateusza. Chłopaki są już w stanie podejmować rywalizację, brak im może jeszcze doświadczenia, obycia, startów. Niemniej jednak Karolowi z racji częstszych startów udaje się już czasem wygrywać starcia.

Nasi młodsi zawodnicy. Jak wspomniałem w formach podjąć rywalizację są w stanie: Magda Gnich (II miejsce), Ernest Suchocki, Adrian Suchocki, nie zawiódł Mateusz Pasik (2 miejsce w formach i walkach), pomyłki Dominik Kaim, troszke więcej siły Czarek Wieczorek. Pozostali zobaczyli, że jeszcze trochę pracy trzeba włożyć – nie wystarczy sama znajomość ruchów wg. kolejności/schematu. Ale takie turniej też temu służą – by porównać swój poziom. ;p

Nasi młodsi dobrze wypadli w walkach: Patrycja Biedrzycka która zajęła 3 miejsce w touch contacie, używając celnie techniki dollyo chagi na strefę głowy. czy Dominik który I miejsce. Norbert i Adrian Socha 2 miejsca w walkach touch contact w swoich kategoriach, czy Kuba Słowik który był 1 w touch contact. Co ciekawe finał kategorii touch contact Kuba Słowik (Im) rozegrał ze swoim klubowym kolegą Norbertem Sochą (IIm).

Sędzią z ramienia klubu był Damian Buczek.

Ogólnie turniej był dla nas bardzo udany. Myślę, że nasi adepci prócz zdobyczy medalowych wyciągnęli wnioski dla siebie. Oby tak było. ;p

Sam turniej był bardzo sprawnie zorganizowany. Niemniej jednak w pewnym momencie, w chwili gdy na wszystkich trzech matach jednocześnie startowało po kilku naszych zawodników w konkurencji walk, tylko w innych kategoriach, odczuwałem dotkliwie przepis o braku sekundanta. Nie byłem w stanie znaleźć się przy wszystkich planszach na raz a każdy zawodnik miał jakiś problem.  Obowiązywał przepis o braku sekundantów w walkach, więc nawet starsi zawodnicy (choć  też mieli swoje starty) niekoniecznie mogli wesprzeć. :p. Niemniej jednak sama formuła i idea turnieju jest bardzo słuszna, fajna i potrzebna do integracji klubów w ramach PFTSD albowiem w trakcie trwania sezonu sportowego często jest tak, że mijamy się wspólnie na zawodach różnych innych organizacji bądż startując w zupełnie innych mistrzostwach i miejscach, a nawet konkurencjach. Tu jesteśmy tylko w swoim gronie i służy to ku wyrównaniu poziomu, integracji, zacieśnieniu więzów z klubami, trenerami i kolegami innych klubów TSD w ramach naszej własnej federacji.