Czech Open Kick Boxing 03/06.10.2019 Praga
- Szczegóły
- Utworzono: poniedziałek, 21, październik 2019 16:23
- Jacek Kesler
Powróciliśmy z Pragi !
Czech Open International Kick Boxing Tournament Praga 2019 za nami.
Było to bodaj największe wyzwanie przed nami do końca tego roku kalendarzowego.
W dniach od 3 do 6 października 2019 kilkuosobowa reprezentacja PF TSD „Ronin” Poland Tęcza Stanisławów brała udział w międzynarodowym turnieju kick boxingu w Pradze. Turniej z udziałem ponad 450 zawodników z wielu krajów i renomowanych klubów jak np. Kiraly Team Węgry itp.
Julia Brulińska 2 m point fighting młodszy kadet
Była to jedyna kategoria i konkurencja w której Julka mogła wystartować w tym roku.
- walka półfinałowa wygrana stosunkiem 10 : 0 przeciwko czeskiej zawodniczce z Martin Zavoral Team
- w walce finałowej ulega zawodniczce z Węgier.
Julia Jeżak 2 m light contact, 3 m point fighting. Bardzo fajne walki, dobre poruszanie. Będzie dobrze. Troszkę trzeba jeszcze popracować nad emocjami, stresem. Ale było świetnie.
Szymon Szulc 2 m light contact, 3 point fighting, 3 point fighting.
Tu trzeba popracować nad lepszym pilnowanie pola walki, równowagi oraz by nie rozpoczynać walki od…punktów ujemnych:). Bardzo się cieszę, że chcesz podejmować walkę z najtrudniejszymi przeciwnikami by być pośród nich .
Magdalena Gadomska 3 m point fighting, 3 m point fighting, 3 m point fighting
Następnym razem idziemy po więcej :).
Dominik Kaim. Bardzo piękny start, przebieg walki i bardzo zarazem niefortunna sytuacja dla Ciebie.
Nie odbiegasz od europejskiego poziomu tego dnia w Pradze. Mata Twoje, prowadzenie Twoje i jakże przyjemnie się na to patrzy zwłaszcza, że prócz swoich technik używasz technik nauczanych długo i do znudzenia w klubie. Bardzo wspaniałe i widowiskowe połączenie. Serce rośnie widząc to.
Niestety ta niefortunna sytuacja na pewnie nie była przyjemna dla Ciebie ale i z takim doświadczeniem się trzeba zmierzyć. To świadczy o sile fightera, nie tylko tej na macie ale i psychice. Tu wyszedłeś z testu zwycięsko. Gratuluję. To postawy zawodnicze, które spełniają moje oczekiwania. Odreagowałeś potem, a nie na macie. Dziękuję.
Dominik rozpoczyna walkę w kategorii. Od razu narzuca swój styl walki przeciwnikowi. Dynamicznie do przodu kombinacjami technik nożnych i ręcznych. Zaczyna prowadzić 4: 0, co w wypadku tej kategorii jest…dużą różnicą. Przeciwnik jak i jego drużyna jest tym mocno zaskoczona licząc na łatwy łup. Nagle dzieje się przypadkowa sytuacja w której niemiecki przeciwnik z Lali Team nadziewa się na boczne kopnięcie Dominika. Pada na matę, wrzeszcząc wniebogłosy w z bólu. Wygląda na to, że nie będzie w stanie toczyć dalej ani tej ani następnych już walk. Z niepokojem czekamy na decyzję sędziów, którzy naradzają się przy stoliku. Będzie zwycięstwo czy dyskwalifikacja. Po chwili otrzymujemy decyzję, której się obawialiśmy – dyskwalifikacja. W naszej ocenie było to przypadkowa technika, w której przeciwnik po prostu sam się nadział. Decyzja o dyskwalifikacji też była by może dla nas zrozumiała, gdyby zawodnik drużyny przeciwnej nie mógł toczyć dalej żadnej walki. Tak to wyglądało w danej sytuacji. Tymczasem ów zawodnik jak gdyby nic, bez bólu, kontuzji, nie pamiętając co wcześniej zaszło pojawia się w finale tej kategorii, ulegając tylko 2 punktami późniejszemu zwycięzcy z Kiraly Team.
Nie wiemy jak było naprawdę. W tym momencie jednak mamy prawo przypuszczać, że była to celowa zagrywka ze strony niemieckiego przeciwnika, aby nie odpaść z kategorii. Było ich 5 w tej kategorii point fightingu i przegrana z Dominikiem oznaczała dla niego opuszczenia tej kategorii. Nam wygrana dawał dużo, patrząc na tę walkę można się nawet pokusić, że może nawet walkę w strefie finałowej.
Nasza ocena jest taka, że bardzo możliwe, że sędziowie nabrali się na tę zagrywkę strony przeciwnej. Tym bardziej, że zachowanie zawodnika świadczyło o tym, iż naprawdę bardzo cierpi. Lekarz nie dopuszcza do dalszej walki z Dominikiem. Potem ów zawodnik walczy w finale zupełnie swobodnie bez żadnego dyskomfortu. To pozwala snuć takie przypuszczenia z naszej strony. Nie szukamy tu usprawiedliwienia porażki a obrazujemy sposób naszego myślenia po dalszej obserwacji tej kategorii w tym dniu. No cóż bardzo to smutne. To duża czara goryczy dla Dominika, dla nas wszystkich – naprawdę mu kibicowaliśmy i Dominik naprawdę bardzo ładnie nas reprezentował i jesteśmy dumni. Niestety z tą sytuacją nic nie zrobimy. Trochę szkoda, bo możliwe, że zaszedł by na podium. Trochę bolesne doświadczenie ale trzeba z tym się zmierzyć.
Wyjazd należy zaliczyć do udanych. Zobaczyliśmy jak wygląda poziom w Europie i, że drzemie w nas potencjał, który jeszcze tylko trzeba cierpliwie rozwijać, uczyć się, panować nad sobą. Być pewny, ale nie butny. Pewny, ale skromny. Spędziliśmy wspaniałe kilka dni w czeskiej stolicy. Były wszystkie emocje. Była radość, były śmiech, było zdenerwowanie a nawet też płacz ale naprawdę na hali tworzyliśmy jedność. Byliśmy wszyscy razem i to nawet dzięki tym emocjom. Tworzyliśmy zgrany team i za to Wam dziękuję. Jestem z Was naprawdę bardzo dumny, zarówno z postawy na hali jak i tę jedność. Będzie co wspominać i za rok jedziemy tam znowu, prawda. Chcemy być pośród tych ludzi i z takim spokojem i uśmiechem stawać na macie jak zawodnicy niektórych europejskich drużyn.
Bardzo dziękuje P. Leszek Jeżak za wspólny wyjazd, pomoc oraz integrowanie się z nami. Dziękuję Wam wszystkim i cieszę się, że byliśmy tam razem jako jedność. Dzięki. Wielkie serducho dla każdego z Was